W nocy z 7 na 8 listopada nadszedł do mnie pośpieszny rozkaz, by Piłsudskiego już bez pisemnej deklaracji uwolnić i jak najszybszą drogą przewieźć do Berlina. [...]
Piłsudski i jego szef sztabu Sosnkowski o niczym za swoimi kratami i drewnianymi palisadami nie wiedzieli, przechadzając się przy pięknym poranku po ogrodzie, toteż kiedy stanąłem przed nimi w swoim dziwnym przebraniu, które wcale do tej uroczystej chwili nie pasowało, mieli twarze nieco zdziwione. Wiadomość o swym uwolnieniu przyjęli jednak z grzecznością pełną godności à la polonaise. Zakomunikowałem im, że ponieważ w mieście wybuchły rozruchy, musimy się spieszyć, i że mogę im z tego powodu dać zaledwie dziesięć minut na spakowanie. Każdej chwili twierdza i jej warty mogły być zaatakowane.
Chodziłem jak na węglach po ogrodzie, podczas gdy oni na górze pakowali swoje szczoteczki do zębów, nocne pantofle i fotografie rodzinne. W końcu zjawili się, każdy z zawiniątkiem. Żołnierze, którzy spostrzegli, co się dzieje, ranni, rekonwalescenci, jeńcy forteczni gromadzili się na dziedzińcu. Z niemiłą ciekawością oglądano nas, kiedy z zaryglowanych i zamkniętych drzwi palisady wyszliśmy na wielki dziedziniec twierdzy: Piłsudski w mundurze polskiego pułkownika, Sosnkowski (w czasie mego posłowania dowodzący pierwszym korpusem w Warszawie, późniejszy minister spraw wojskowych) w cywilnym ubraniu, wreszcie ja, od góry w płaszczu myśliwskim, od dołu w wojskowych butach, wszystko to uwieńczone miękkim kapeluszem. Przeszliśmy obok zdumionej i przerażonej straży, obeszliśmy wokół twierdzę przez drugi most na Elbie (twierdza jest położona na wyspie) i napotkaliśmy stenotypistkę, która nam zameldowała o pomyślnym przybyciu samochodu na szosę. Siedliśmy doń szybko i ruszyliśmy wśród gorącego, słonecznego, pełnego błękitu dnia, gdzie rewolucja wśród lasów i łąk wydawała się prawie niemożliwa.
Magdeburg, 7-8 listopada
Uwolnienie Józefa Piłsudskiego z Magdeburga według relacji hr. Harry'ego Kesslera. Podał Wacław Lipiński. „Niepodległość" 1938, t. 18.
Piłsudski i jego szef sztabu Sosnkowski o niczym za swoimi kratami i drewnianymi palisadami nie wiedzieli, przechadzając się przy pięknym poranku po ogrodzie, toteż, kiedy stanąłem przed nimi [...], mieli twarze nieco zdziwione. Wiadomość o swym uwolnieniu przyjęli jednak z grzecznością pełną godności à la polonaise. Zakomunikowałem im, że ponieważ w mieście wybuchły rozruchy, musimy się spieszyć, i że mogę im z tego powodu dać zaledwie dziesięć minut na spakowanie. Każdej chwili twierdza i jej warty mogły być zaatakowane.
Chodziłem jak na węglach po ogrodzie [...]. W końcu zjawili się, każdy z zawiniątkiem. Żołnierze, którzy spostrzegli, co się dzieje, ranni, rekonwalescenci, jeńcy forteczni, gromadzili się na dziedzińcu. [...] Przeszliśmy obok zdumionej i przerażonej straży, obeszliśmy wokół twierdzę przez most na Łabie (twierdza jest położona na wyspie) i napotkaliśmy stenotypistkę, która nam zameldowała o pomyślnym przybyciu samochodu na szosę. Siedliśmy doń szybko i ruszyliśmy.
Magdeburg, 8 listopada
[Harry Kessler], Uwolnienie Józefa Piłsudskiego z Magdeburga według relacji hr. Harry’ego Kesslera, „Niepodległość”, t. 18, 1938.
O drugiej po południu zaprosiłem [Józefa] Piłsudskiego i jego szefa sztabu [Kazimierza] Sosnkowskiego, [rotmistrza] Gülpena i [księcia Hermana] Hatzfelda do urządzonego w stylu staroniemieckim pokoju, w głębi restauracji Hillera. We frontowych salach firanki były zapuszczone, wszystkie stoliki zajęte. W głębi hotelu żaden głos z zewnątrz nie dochodził, tylko usługujący kelner od czasu do czasu komunikował nam o wielkich i coraz większych tłumach przeciągających przez Friedrichstrasse. [...]
Nastrój w tym cichym, głęboko zasłoniętym pokoju, przy starannie oziębianych lub podgrzewanych winach, przy obiedzie „przedwojennym”, w towarzystwie takiego człowieka jak Piłsudski, kiedy na zewnątrz rozbrzmiewała rewolucja — był przedziwny. Piłsudski poważny, milczący, obawiający się ogromnego wpływu niemieckich wydarzeń na Polskę; Sosnkowski po raz pierwszy ożywiony. Piłsudski, zamknięty w sobie i zamyślony, powtarzał swoją troskę: przybywa za późno, być może za późno, aby ratować Polskę przed bolszewizmem.
Berlin, 9 listopada
[Harry Kessler], Uwolnienie Józefa Piłsudskiego z Magdeburga według relacji hr. Harry Kesslera, „Niepodległość”, t. 18, 1938.